„Nie pożyczaj, zły obyczaj – nie oddają, jeszcze łają!” – taką ludową mądrość przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie od wieków. Na pewno mądra to zasada, tylko, czy rzeczywiście można się jej trzymać w obecnych czasach, gdy wolny rynek zachęca różnymi sposobami do korzystania z postępu cywilizacyjnego i kusi mnogością dóbr konsumpcyjnych? Odpowiedź może być jedna – nie! Współczesny człowiek, jeśli chce uczestniczyć czynnie w życiu społeczno-gospodarczym, po prostu musi pożyczać, musi brać kredyty. Mało tego! Gdyby komuś przyszło do głowy nakazać stosowanie starej maksymy i nagle ludzie przestaliby brać kredyty, to równałoby się to z cofnięciem naszej cywilizacji do epoki powszechnego zacofania i niedostatku. Kredyty konsumpcyjne stały się wręcz warunkiem dalszego rozwoju cywilizacyjnego ludzkości. Dlatego wolny rynek wygenerował potężny system bankowo-kredytowy.
Skoro już wiadomo, że bez kredytów nie da się żyć, to warto się kierować inną życiową zasadą, że trzeba wiedzieć, jak korzystać z bogatej oferty kredytowej, żeby kredyty pomagały, a nie przeszkadzały w życiu.
Banki nie mogą żyć bez kredytobiorców i odwrotnie.
Każdy rodzaj kredytów, udzielanych przez banki, jest produktem, dzięki któremu te banki prosperują. Dlatego system bankowy stale rozszerza swoją ofertę kredytową, a banki zdają się konkurować w przyciąganiu klientów przez coraz korzystniejsze warunki udzielania kredytów. Niestety, nic nie wskazuje, że w ramach konkurowania o kredytobiorców banki zaczną oferować pożyczki bezzwrotne, a nawet jest pewne, że ten żart nigdy nie doczeka się urzeczywistnienia. Tak, więc każdy potencjalny kredytobiorca, zamiast czekać na cud, powinien być dobrze przygotowany do wzięcia najkorzystniejszego dla siebie kredytu.
Po pierwsze musi wiedzieć, że pierwszym pytaniem, jakie zada mu bank, gdy złoży wniosek kredytowy, będzie pytaniem o zdolność kredytową. Zdolność kredytowa jest to różnica między dochodami kredytobiorcy, a jego stałymi wydatkami. Dobra zdolność kredytowa w ocenie banku, jest wtedy, gdy po potrąceniu kosztów stałych i rat kredytowych, kredytobiorcy pozostaje połowa środków na życie. Kryteria, jakimi kieruje się bank oceniając zdolność kredytową klienta, będą oczywiście ostrzejsze, gdy ubiega się on np. o kredyt hipoteczny na zakup mieszkania, domu lub innej nieruchomości, gdyż jest to kredyt o wysokiej wartości i z najdłuższym okresem spłat.
Każdy bank, oprócz zabezpieczenia swojej wierzytelności hipoteką zapisaną w księdze wieczystej, co mu gwarantuje zaspokojenie jego roszczeń w pierwszej kolejności, gdy dochodzi do najgorszego, czyli niewywiązywania się przez kredytobiorcę z obowiązku spłacania kredytu, stara się ograniczyć swoje ryzyko, sprawdzając zasady zatrudnienia, czy też sposoby uzyskiwania dochodów przez ubiegającego się o kredyt klienta.
Innym ważnym elementem, któremu każdy bank poświęci najwięcej uwagi rozpatrując wniosek kredytowy, jest historia kredytowa. Każdy, kto wykonał jakiś zakup na raty, spłacał jakąkolwiek pożyczkę, czy jakieś zobowiązania, figuruje w rejestrze Biura Informacji Kredytowej. Figurowanie w rejestrze BIK jest konieczne, żeby mieć historię kredytową, ale ważne z punktu widzenia potencjalnego kredytobiorcy jest przede wszystkim posiadanie dobrej historii kredytowej.
Dobra zdolność kredytowa w połączeniu z dobrą historią kredytową, to dwa podstawowe warunki, żeby każdy mógł zostać kredytobiorcą.