Pamiętającym stare powiedzenie: „dla chcącego nic trudnego”, nie można na postawione w tytule pytanie odpowiedzieć jednoznacznie negatywnie. Jednak potencjalni kredytobiorcy z różnych powodów przymuszeni do starania się o kredyt każdej kategorii, na pewno muszą się wykazać wielką determinacją i sporymi możliwościami, żeby osiągnąć zamierzony cel i w końcu w którymś z banków, potrzebny mu kredyt uzyskać. Warto może jednak pamiętać, że kredyt kredytowi nierówny, szczególnie, gdy chodzi o stopień trudności w ubieganiu się o nie.

 Jak wynika z raportu Biura Informacji Kredytowej za pierwsze półrocze 2020 roku, banki nie tylko ograniczyły krąg potencjalnych kredytobiorców, którym byłyby skłonne, mimo zaostrzonych w wyniku pandemii kryteriów, kredytów udzielać, ale znacznie obniżyły też wysokość kwot przyznawanych kredytów. Czasy, kiedy średnio zarabiający kredytobiorca mógł liczyć na kredyt gotówkowy w wysokości 150 tys., z jednoczesnym utrzymaniem kilkudziesięciotysięcznego limitu na kartach kredytowych, już minęły i nie wiadomo czy i kiedy powrócą. Banki skwapliwie zaczęły się stosować do zaleceń m.in. Komitetu Stabilności Finansowej, wzywającego do zwiększenia ostrożności w gospodarowaniu funduszami i kredytami.

Wiele wypowiedzi ekspertów finansowych w tym także prezesów największych banków, wskazuje, że skończyły się dobre czasy dla kredytobiorców. Banki boją się, że mogą nie odzyskać już pożyczonych pieniędzy, więc pilniej przyglądają tym się nowym wnioskom kredytowym, składanym przez potencjalnych kredytobiorców. Liczą się też z tym, że po zakończeniu okresu wakacji kredytowych, z których w ramach Tarczy Antykryzysowej skorzystali spłacający kredyty kredytobiorcy, mogą mieć oni problemy z powróceniem do regularnego spłacania swoich zobowiązań, zwłaszcza wtedy, gdy się okaże, że ich pogorszona w wyniku pandemii zdolność kredytowa nie ulegnie poprawie wraz z końcem wakacji kredytowych.

Stosując się do zaleceń ostrożnościowych, banki stosują odpisy na tzw. złe, czyli niespłacalne kredyty. Z wypowiedzi dla prasy wiceprezesa banku Pekao, wynika, że jego bank zastosował odpisy ze względu na Covid19, ale nie są to odpisy na te kredyty, które już się psują tylko ze względu na sytuację makroekonomiczną.

Wszystko wskazuje, więc na to, że potencjalni kredytobiorcy muszą nie tylko spełniać zaostrzone kryteria udzielania kredytów, ale wykazywać cierpliwość w zabieganiu o nie.

Mimo tych wszystkich niepewności płynących z braku jakichkolwiek podstaw, żeby kategorycznie stwierdzić, że przed nami nie ma już kolejnego lockdownu, na który naszej gospodarki ani nas samych, zwyczajnie już nie stać, nikt nie powie, że uzyskanie kredytu jest z góry skazane na niepowodzenie i, że nie warto takich prób podejmować.

Owszem, na pewno trzeba więcej czasu i uwagi poświęcić na dokonanie słusznej oceny swojej zdolności kredytowej i bardziej krytycznie przyjrzeć się swojej historii kredytowej. Trzeba też, w miarę możliwości, głębiej sięgnąć do swoich oszczędności i zasobów. Dopiero po zebraniu wszystkich danych, należy przystąpić do przeprowadzenia rzetelnej kalkulacji w celu ustalenia, że uzyskanie np.: kredytu hipotecznego na zakup mieszkania, domu lub innej nieruchomości będzie nie tylko możliwe, ale i opłacalne na tyle, żeby zapewnić bezproblemowe spłacanie go w miesięcznych ratach przez kilkudziesięcioletni okres spłat.

I ta właśnie konieczność dłuższego namysłu przed podjęciem decyzji finansowych, mogących mieć wielki wpływ na długi okres życia, może być korzyścią, jaką społeczeństwo, mimo wszystko, wyniesie z przeżywanej właśnie pandemii.

Potrzebujesz kredyt hipoteczny w woj. Łódzkim? Sprawdź eksperta kredytowego w swojej okolicy: